Coraz rzadziej mnie czytasz i przez to blednę. Zanikam. Udaję, ze mnie nie ma w tym mieście, które jest zmiennocieplne jak ciało wrzucone na świat niczym na gorącą blachę kropla wody. Metafory, brzmienie słów, dom, radość, śmiech, łzy, taniec, spojrzenia. Taniec ulotnych marzeń, ulotnych spojrzeń. Śpiew w wannie, ciało, ciało, ciepło.
Zimno. Brak.
.
Czasem impuls bierze się znikąd, czasem z okładki filmu, do którego wystawia się transfer. Czasem zdarza się często i nic tego nie zmieni.
i Ty też.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz