sobota, 27 czerwca 2009

brandnewcaroll

U nas wszędzie zielono i można śmiać się z mojej dziecięcej naiwności, ale deszcz wpływa pozytywnie przynajmniej na tę część świata, która w sporym stopniu mnie dotyczy i interesuje. Od dziś do 12.07.09 jestem bezrobotna. Urlop czas zacząć. I zaczęłam go wychodząc 35 minut po czasie z pracy. Jestem pracoholikiem z krwi i kości. To jest tak niemożliwe i niedorzeczne, że aż wierzyć się nie chce. Ale jednak. Co ja ze sobą zrobię przez te 14 dni?! Nie czuję potrzeby niczego zmieniać, bo dobrze jest mi tak jak jest. I nawet nie mam nic więcej do powiedzenia. Chcę sobie tylko zostawić tę pewność, że wszystko jest świetnie i idzie dobrze. Taka mała wiadomość na przyszłość dla siebie samej, na gorsze dni.

wtorek, 9 czerwca 2009

zapiski z mieszkania żywych

"Muszę to zapisać, żeby nie zapomnieć" - a jeśli nie zapiszę? czy zapominam o życiu? czyli automatycznie o wszystkich wydarzeniach i ludziach, których spotykam?