chciałoby się powiedzieć, że martwię się o siebie tylko i o nic innego, żeby choć przez chwilę pobyć egoistą. chciałoby się móc nabrać wody w usta i zanurkować z nią, żeby zagłuszyć rzeczywistość.
chciałoby się być lampką przy łóżku, przynajmniej cel znany i przeznaczenie jedno. tymczasem rzeczywistość rzuca w różne strony, podtapia grunt. chciałoby się, oj chciało zmienić bieg zdarzeń.
którym z kolei człowiekiem jestem, który żałuje, iż nie jest to w jego mocy? tego chyba nie zliczyłby nawet Bóg.
szmer życia, powiedziałby DrV. Coś w tym jest.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz