poniedziałek, 19 kwietnia 2010

sprawa truskawkowa

Istotą połowy problemów świata, kłótni, waśni, sporów jest brak porozumienia. Sypie się ono szybciej niż piasek w klepsydrze, kiedy każde brnie w swoje racje. Bo należy znaleźć rozróżnienie pomiędzy stwierdzeniem: "nie lubię truskawek", a "nie rozumiem jak można lubić truskawki!". I w tych właśnie truskawkach leży niejeden pies pogrzebany.

3 komentarze:

  1. a ja się nieco podroczę

    interpretacja "nieporozumieniowa" formuły "nie rozumiem jak można lubić truskawki" może świadczyć o złym, "nieporozumieniowym" nastawieniu odczytującego komunikat, bo popatrzmy, co oznacza, kiedy nie zakładamy na nią negatywnego woalu emocjonalnego?

    jest to jasne, szczere wyrażenie własnego odczucia, przyznanie się do tego, ze nie umiem sobie wyobrazić, co czuje ktoś, kto lubi truskawki

    "nie rozumiem, jak można lubić

    *

    tak naprawdę, to w nacechowaniu, odczytach pozawerbalnych jest ten utyk, a najczęsciej to w naszym własnym nastawieniu, jak odbieramy komunikaty

    bo jesli nie obdarowuję wypowiadającego komunikat negatywną emocją - słowa "jesteś idiotką" odbieram pozytywnie,
    kiedy zaś ocieniam ową osobę swoim własnym negatywnym nastawieniem, słowa te, nawet wypowiedziane z intencją niezłośliwego żartu, odbiorę negatywnie

    na rzecz porozumieniową i rozumieniową, takie uproszczone mechanizmy, to chyba za mało jednak, przynajmniej tak mi się zdaje :)

    acz chyba wiem, ze chodziło Ci o tzw mediacyjny język żyrafy i język szakala ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ładne jest stwierdzenie, ze porozumienie sypie się szybciej niż piasek. fajnie złapałaś tę złudną i bardzo krótką trwałość przepływu danych, tej maleńkiej chwili poczucia i jej niestabilność

    OdpowiedzUsuń
  3. no ale dodałam tam wykrzyknik, który ma właśnie trochę to obciążać..:D wiem, masz rację, ale zazwyczaj kiedy słyszymy takie słowa, często przyjmujemy je w ten sposób. Zależy od tonu, od osoby - od wielu czynników :)

    OdpowiedzUsuń